Wrzesień rozpoczął się spokojnie - od malowanie półek i komody do sypialni.
Bardzo lubię ostatnie dni lata - staram się je wykorzystać na myśl o szalikach i marznących stopach przez najbliższych kilka miesięcy.
Najważniejszy jednak był kilkudniowy pobyt w Sztokholmie. Miasto nie jest wielką, ani nowoczesną metropolią, ale dzięki temu panuje w nim spokój i porządek. Restauracje, kawiarnie, sklepy są fantastyczne. Świetnie zaprojektowane, dobrze wykonane, z pomysłem na to po co są i dla kogo. A pomiędzy nimi znalazłam dużo pięknych przestrzeni zielonych w wiejskim stylu. Parki wyglądają trochę jak las. Tylko ścieżki rowerowe zdradzają, że jest się w mieście. A to wszystko jest poprzecinane rzeką i kanałami. Żaglówki w centrum Sztokholmu pojawiają się bardzo często. Żadnej Ikei nie widziałam.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz